Sprawdza się tutaj stare porzekadło, że lepsze jest wrogiem dobrego. Intencje pozycjonera są klarowne  chodzi mu o to, by robot Google jak najprędzej dotarł do jego strony i wysoko ją uplasował na daną frazę. Niemniej wtedy skutki jego działań są najczęściej odwrotne od zamierzonych.

Cele maszyny Google

Podstrony serwisu przesycone są słowami czy frazami kluczowymi. Jak wobec takiej sytuacji zachowa się robot indeksujący? Straci orientację, zacznie kluczyć od jednej podstrony do drugiej, nie mogąc zlokalizować tej najważniejszej dla danego słowa czy frazy.

Przy czym najpierw przypomnijmy sobie, jakie są jego cele. Te są proste, praca maszyny Google polega na tym, aby na każde zapytanie użytkownika dać jak najtrafniejszą odpowiedź. Kiedy wpisujesz w wyszukiwarce słowo czy słowa, bot analizuje zebrane dane i w mgnieniu oka przypisuje mu najcelniejsze treści. Nie ma znaczenia, czy na końcu użyjesz znaku ”?”,  czegokolwiek byś nie wpisał, będzie to traktowane jako pytanie.

Załóżmy więc, że chciałbym się dowiedzieć, jak wyhodować bazylię u siebie na parapecie. Nie muszę wpisywać długiego pytania, jak uczyli nas to robić w szkole podstawowej. Wystarczy, że wystukam dwa słowa: “bazylia” oraz “dom”. Spośród bogatych zasobów Sieci crawler wybierze najbardziej w jego ujęciu wartościowy wynik, czyli odpowiedź na pytanie.

Googlebot się gubi, a podstrony skaczą sobie do gardeł

Niektórzy chcą, aby to ich strona znalazła się na szczycie listy wyników. Dlatego też faszerują swoją stronę kluczowymi słowami. Robot wpuszczony na stronę stara się przyporządkować im jak najbardziej odpowiedni materiał. Jednak w takim przypadku zwyczajnie się gubi, gdyż z wielu miejsc dochodzą go te same sygnały. Przypomina to grę w ciuciubabkę.

Traci więc orientację i działa trochę na oślep. W każdym razie musi coś wybrać, decyduje się więc na któryś trop i ostatecznie przypisuje słowu kluczowemu tekst/zawartość którejś z podstron. W przypadku, gdy nie wydaliśmy mu jasnego komunikatu, o który element serwisu nam chodzi.

kanibalizacja seo

Skoro sami nie określiliśmy strony docelowej podstrony naszego serwisu nawzajem ze sobą rywalizują, toczą bratobójczą walkę lub – pisząc brutalnie, ale obrazowo i szczerze – nawzajem się pożerają. Wkrótce któraś z nich wygrywa. Ale jest to triumf okupiony dużymi stratami.

Zwycięzca chwieje się na nogach, zbyt dużo włożył sił, aby uporać się z pozostałymi oddziałami. Tym trudniej więc przyjdzie mu toczyć boje na arenach zewnętrznych, z poważnymi konkurentami. Znacznie korzystniej by było udrożnić wewnętrzne linkowanie, aby mniej ważne podstrony prowadziły do tej najważniejszej, oddając na nią swój głos. W przypadku kanibalizacji słów kluczowych głosy,  czyli przekazywana moc ulega rozproszeniu.

Scal podstrony w zwartą strukturę

Para idzie w gwizdek. Rozsądniej, gdybyś w takiej sytuacji scalił odsłony witryny w zwartą strukturę, dobrym rozwiązaniem mogłaby być strona typu one page.

Zawartość każdej z podstron i tak się duplikowała, a jak wiadomo, w praktyce SEO kluczowe jest,  aby kontent był unikalny. Jest to dobrze odbierane zarówno przez użytkowników Sieci jak i wspomniane roboty indeksujące.

Zadbaj o to, aby treści Twojego serwisu były bogate, poszczególne jego sekcje pozycjonuj na inne słowa kluczowe, pomocne tu mogą być programy rodzaju Keywords Tool czy bezpłatny oraz interesujący wizualnie AnswerThePublic. Warto skorzystać przynajmniej z dwóch narzędzi o podobnej funkcji.

Co ważne z problemem wzajemnego pochłaniania się słów kluczowych mamy również do czynienia, gdy powtarzamy się w atrybutach meta (title, description).

Może zaistnieć sytuacja, kiedy sami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że treści naszej strony się powtarzają. W szybki sposób sprawdzimy to dzięki narzędziu ScreamingFrog. Następnie zależnie od charakteru trudności podejmiemy się odpowiednich środków zaradczych.