Wprowadzone zmiany na Facebooku wywołały niemałe zamieszanie wśród Internautów.
Głosowanie użytkowników odnośnie zasad funkcjonowania portalu dobiegło końca. Pomimo widocznego głosu sprzeciwu, frekwencja była bardzo niska!

Swój głos można było oddać do 10 grudnia, aby głosowanie było wiążące musiałoby wziąć w nim udział 30 proc.  użytkowników.

Z podanych informacji wynika iż

„[…]do wirtualnych urn poszło tylko ok. 0,22 proc. z tej liczby (zaledwie 0,07 proc. wszystkich użytkowników portalu). Spośród 668 tys. 752 użytkowników FB, którzy oddali swój głos, aż 88 proc. opowiedziało za utrzymaniem dotychczasowych zasad. Tyle że ich głos w praktyce nie będzie miał większego znaczenia.”

źródło: tvn24.pl

Jak łatwo można zauważyć głosowanie nie zostanie uwzględnione, kierownictwo Facebooka samo zadecyduje o wprowadzeniu zmian dotyczących:

– Data Use Policy (określa zasady zbierania danych o użytkownikach)
Statement of Rights and Responsibilities (SRR; zawiera warunki regulujące zasady korzystania z serwisu społecznościowego)

Jedna ze zmian dotyczy mechanizmu demokratycznego głosowania. Według nowej polityki Facebooka, nie będzie on już dostępny.

Na blogu Facebooka możemy przeczytać:

„Będziemy nadal informowali o znaczących zmianach w Data Use Policy i SRR oraz przestrzegali siedmiodniowego okresu pozwalającego na przejrzenie waszych komentarzy. Jak zawsze będziemy bardzo dokładnie przyglądać się waszym opiniom przed zatwierdzeniem zmian. Będziemy również korzystać z dodatkowych mechanizmów powiadamiania, włączając w to e-maile, w celu informowania Państwa o zmianach. W najbliższych tygodniach będziemy też pracować nad nowymi sposobami reagowania na pytania i komentarze na temat Facebooka. Należą do nich:

– możliwość zadawania pytań dotyczących prywatności Głównemu Specjaliście ds. Polityki Prywatności, Erin Egan

– regularne webcasty, podczas których Erin Egan będzie odpowiadała na pytania dotyczące prywatności, bezpieczeństwa i ochrony.”

Co jest przyczyną tak niskiej frekwencji?
Ciężko stwierdzić, jednak przy tak dużej ilości użytkowników (ok. miliard) nie jest łatwo zmobilizować co najmniej 300 milionów z nich do zagłosowania.