E-marketing
Pierwsze próby połączenia różnych zakątków świata siecią internetową zainicjowali w latach 60 Amerykanie. Koncepcja jest zdecydowanie starsza, bo wiele lat …
Pierwsze próby połączenia różnych zakątków świata siecią internetową zainicjowali w latach 60 Amerykanie. Koncepcja jest zdecydowanie starsza, bo wiele lat wcześniej różne wizje Sieci przedstawiali na kartach swych powieści pisarze z kręgu sci-fi. To, o czym pisali niektórzy twórcy, stało się rzeczywistością w obecnych czasach. Cyfryzacja społeczeństw zrewolucjonizowała nasze życie. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że dotyczy to wszystkich dziedzin życia. Wielu z nas – chcąc, nie chcąc – musiało przejść przez tą swoistą transformację i przenieść część swojej działalności do świata wirtualnego (nawiasem mówiąc, nieraz wydaje się on być bardzo realny). Dotyczy to także przedsiębiorstw korzystających intensywnie z usług firm specjalizujących się w e-marketingu. Co wchodzi w zakres tego pojęcia?
E-marketing: definicja
Przedrostek “e-” dołącza się do coraz to nowych terminów. Niektórzy sportowcy opuścili bieżnie czy boiska i rywalizują przed monitorami. Z większą śmiałością w ostatnim czasie mówi się też o cyfrowej miłości (e-miłości?). Ten temat jednak zostawimy na kiedy indziej. Nas bowiem interesuje e-biznes. Bez czego nie mógłby się rozwinąć? Oczywiście bez e-marketingu, który już nie tylko wspiera tradycyjne formy reklamy, lecz w wielu przypadkach wręcz je wypiera. Wprawdzie ulotki, ogłoszenia w radio, telewizji czy prasie, a także duże billboardy stawiane przy autostradach jeszcze nie przeszły do historii, niemniej teraźniejszość i przyszłość należą do komunikatów reklamowych zapośredniczonych przez Internet. Tak też najłatwiej zdefiniować e-marketing. Każdy rodzaj treści promocyjnej wykorzystującej jako środek transmisji Sieć niewątpliwie wchodzi do zbioru działań e-marketingowych.
Większość z nich ma swoje analogie w tradycyjnej reklamie. I tak strony Internetowe można by porównać nie tylko do papierowych wizytówek (nimi bardziej są np. wizytówki w mapach Google’a), ale do stacjonarnych sklepów czy punktów usługowych. Nie bez przyczyny rozbudowane strony WWW nazywamy witrynami czy portalami. Jeśli mówimy o sklepie internetowym, to regały z produktami zastępują podstrony z kategoriami i podkategoriami. Nie musimy się pytać ekspedienta, gdzie znajdziemy dany wyrób, zamiast tego skorzystamy z opcji “wyszukaj”, ewentualnie klikniemy w “kontakt” i nawiążemy błyskawicznie łączność z działem obsługi klienta.
W świecie rzeczywistym do sklepów, hoteli czy restauracji prowadzą nas często drogowskazy. Czy i one mają swoje odpowiedniki w necie? No przecież. Otóż są nimi linki rozsiane po innych portalach. Pozyskiwanie ich dla stron internetowych to domena pozycjonerów. Ich praca polega na tym, by różnorodnymi staraniami sprawić, że dana strona jest widoczna na pożądane słowa kluczowe (czyli: branżowe). Nieraz wykorzystują do tego tzw. szeptanki (z ang. buzz marketing), czyli zamieszczają na forach przychylne dla firmy komentarze, pozując na obiektywnego internautę. Przede wszystkim jednak chodzi o to, by wyeksponować na stronie sprzedażowe frazy poprzez content marketing czy linkowanie (wewnętrzne i wspomniane już – zewnętrzne).
Dobrze, a czym stały się w Internecie billboardy, neony oraz ulotki? Za te nośniki reklamy w świecie wirtualnym robią komunikaty promowane przez platformy Google Ads oraz Facebook Ads, umożliwiających docieranie z rozmaitymi reklamami (np. tekstowymi czy banerowymi) do użytkowników przebywających w ekosystemie Google’a czy też korzystających z popularnego portalu społecznościowego.
Reasumując, e-marketing od tradycyjnego różni się przede wszystkim zaadaptowaniem sprawdzonych mechanizmów, jakimi rządzi się reklama, w przestrzeni Internetu.